Podobno w Chinach znane jest przysłowie, ze jak chłop złamie nogę, to cieszy się, że druga ma sprawną.
Ja po całym dniu stresów na koniec dnia nawet zaczynam sie cieszyć i widziec plusy tej sytuacji. No bo w końcu taki babol mógł wyjsc juz po obsadzeniu okien, albo po zamieszkaniu w domku. Po prostu zacmiło nas na jakimś etapie budowy, ale wporę coś nas olsniło. Widać Bóg nad nami czuwa. Jak moglismy do tej pory tego nie widzieć?
Szkoda gadać. Jak to wszytsko się skończy pewnie oszalejemy z radości. Na koniec dnia, po burzy mózgów, podjęlismy decyzje:
1. Opuszczamy okna o 20 cm w dół(tu potrzebne bedą odpowiednie nadproża). Podobno jest to mozliwe na tym etapie budowy!
2. Otwór okien na dole powiększamy o 20 cm w sypialniach, a w kuchnii pom. gospodarczym tylko 5 cm, bo parapet ma być 15 cm nad blatem.
Z zewnątrz okna w kuchni i pomieszczeniu gospodarczym będą na równi czyli na wysokości 100 cm, a w sypialni od wejscia trochę nizej czyli na 85 cm.
Kwestia otwarta: czy nie bedzie nam przeszkadzała wysokośc nad oknami wewnatrz, bo ta się zwiększyła do 55 cm.
Okna w kuchni i pom. gospodarczym będa miały wysokosc 110 cm(w projekcie mają 95) czyli 10 cm więcej niż miało być. W sypialniach okna będa miały 125 cm. Chcieliśmy je od początku powiększyć, ale w międzyczasie zapadła decyzja ze robimy rolety i stąd ta głupia decyzja o zmianach wysokosci. Wszystko się pomieszało, bo koniecznie chciałam miec okno w kuchni nad blatem, a druga sparwa zalezała nam zeby na elewacji z zewnatrz było wrażenie okien na równym poziomie, a nie tak jak w projekcie wyżej i nizej.